Zachowanie w wodospadach
Wodospady w kanionach mają często przygotowane kilka stanowisk zjazdowych. Musimy wybrać takie, które pozwoli uniknąć zjazdu w dużej masie wody i ominąć niebezpieczne zjawiska pod wodospadem. Nie ma problemu, gdy zjeżdżamy na skały lub do płytkiej wody. Jeśli jednak woda jest głęboka, zakładając stanowisko, zrzucamy linę tak, aby nie sięgała do lustra wody. Pierwsza osoba, zjeżdżając, jest jednocześnie wypuszczana na linie ze stanowiska. Ważne jest, żeby miała minimum 10 metrów liny pod sobą, aż do momentu, gdy przekonamy się, że lina sięga już do końca zjazdu. Musimy mieć pewność, że nie dojdzie do sytuacji utknięcia na końcu liny w miejscu zagrażającym życiu. Korzystając z sygnałów dźwiękowych, regulujemy długość liny dla następnych osób, by pod obciążeniem kończyła się ona około metra nad wodą. Jeżeli nadmiar liny będzie pływał pod wodospadem, to ściągamy na siebie kilka zagrożeń. Ryzykujemy w takiej sytuacji zaplątanie się w linę. Ponadto wypięcie się z przyrządu zjazdowego pod naporem wody, często na bezdechu, jest mocno utrudnione. W końcu, gdy już się uwolnimy, przyjdzie nam walczyć z odwojem, w który zjechaliśmy. Innym problemem może być zaplątanie się nadmiaru liny w coś pod wodą. Odczepienie jej pod naporem wodospadu może stać się wręcz niemożliwe. Gorzej, gdy stanie się to w trakcie zjeżdżania. Lina będzie okresowo naprężana, a zjeżdżający blokowany w wodospadzie podczas zjazdu. Może to doprowadzić nawet do utopienia się.
Zakładanie stanowiska na wodospadzie z dużą masą wody wymaga dobrego zrozumienia i współpracy pomiędzy zjeżdżającym i wypuszczającym. Największym problemem są trudności komunikacyjne. Często w takich miejscach nie ma kontaktu wzrokowego, a huk wodospadu zagłusza dźwięk gwizdka i krzyki. Jeżeli osoba wypuszczająca kontroluje sytuację z góry tylko do miejsca przełamania wodospadu lub do zakrętu, to wypuszczany po dojechaniu do miejsca, gdzie traci kontakt wzrokowy z wypuszczającym, musi przekazać mu informację, ile liny trzeba jeszcze wydać. Kiedy i tam nadal nie widać dalszej części wodospadu, druga osoba może zjechać na dodatkowej linie do niego i obserwując zjeżdżającego dalej kolegę, przekazać sygnały na górę.
Gdy na dole nie zjeżdżamy do głębokiej wody, lepiej jeśli liny będzie z naddatkiem, ale jeśli spodziewamy się odwoju, to lepiej jeśli lina skończy się nawet 2-3 metry ponad wodą. W takich miejscach trzeba sięgnąć po informacje, które można wyczytać ze schematu kanionu. Pozwala to wstępnie ocenić niezbędną długość liny, biorąc również pod uwagę to, jak kończy się zjazd – w głębokiej wodzie z odwojem czy na skałach.
Oddzielnym problemem jest zabezpieczenie końca liny przed niekontrolowanym wypadnięciem. Nie ma idealnego rozwiązania. Trzeba zawiązać węzeł, aby uniknąć niekontrolowanego wyjechania przez niezabezpieczony koniec, gdy jesteśmy oślepieni zjeżdżając w wodzie. Niestety istnieje ryzyko zaklinowania go między skałami i unieruchomienia przez to zjeżdżającego.
Zjazd w dużej masie wody
Pamiętajmy, że lina, leżąc w spadającej wodzie, jest mocno obciążona. Wpinając przyrząd zjazdowy, nie wybierajmy zbyt powolnego wariantu. Zanim wjedziemy w wodę musimy upewnić się, że lina nie jest splątana. Trzeba mieć pewność, że gdy zaistnieje konieczność szybkiego wydostania się poza zasięg wody, to nic nam w tym nie przeszkodzi. Skoro nie ma innej drogi, zjeżdżajmy tak, aby utrzymać się na nogach i nie wpaść w główną masę spadającej wody. Jeżeli jednak już dostaniemy się pod wodę i będziemy mieli problem z zaczerpnięciem powietrza, starajmy się jak najszybciej wydostać z niebezpiecznej strefy. Stosowanie w takich miejscach dodatkowych przyrządów asekuracyjnych jest bardzo niebezpieczne. Dotyczy to również zjeżdżania z plecakiem. Upadając na plecy na pochyłej części wodospadu nawet dorosły silny mężczyzna może mieć problem z oderwaniem plecaka dociśniętego masą wody do skały. Konieczna jest wtedy możliwość szybkiego jego odpięcia. W wypadku takich zjazdów zalecane jest zrzucenie wszystkich plecaków.
Dobrym sposobem na odsunięcie toru zjazdu od linii spadającej wody jest zastosowanie odciągu. Bardzo często w miejscach, w których występują takie problemy znajdują się stałe punkty osadzone w tym celu. Odciąg można wykonać z dodatkowego kawałka liny, z taśmy lub z drugiej żyły, stosując specjalny węzeł, który można zdemontować po zjeździe.
Warto rozważyć również założenie zjazdu kierunkowego dla reszty grupy, po przejściu prowadzącego. Szczególnie, gdy grupa jest mocno zróżnicowana pod względem doświadczenia i siły. Do montażu używa się wówczas dodatkowej liny, pełniącej rolę poręczówki, do której wpinamy się za pomocą lonża. Poręczówka poprowadzona jest w ten sposób, aby odciągnąć zjeżdżającego poza zasięg wodospadu i ewentualnego odwoju.
Bardzo istotny jest dobór odpowiedniej długości lin, gdy wybieramy się do kanionu z dużą masą wody, lub gdy istnieje ryzyko, że pozom wody wzrośnie podczas przejścia. Nie możemy wtedy zadowolić się długością – najwyższy wodospad x 2. Musimy liczyć się z tym, że nie da się ściągnąć liny będąc bezpośrednio pod wodospadem. Jeżeli w jeziorku woda jest głęboka, będziemy musieli odejść nawet kilkanaście metrów. O dowiązywaniu liny w trakcie zjazdu w wodzie lub w odwoju możemy zapomnieć.
Pokonywanie wodospadu z odwojem
Najlepszym wyjściem w takiej sytuacji, o ile jest to tylko możliwe, jest skok. Mając na górze możliwość dobrego wybicia się, możemy skoczyć poza zasięg odwoju. Jeśli musimy zjeżdżać, to odbijamy się od skały na wysokości 1-2 metrów nad poziomem wody z jednoczesnym wypięciem się z liny, aby ślizgiem przebić się po powierzchni wody poza zasięg wracającej wody. Trzeba wcześniej zaobserwować, w którym miejscu odwój jest najsłabszy. Jako pierwszy powinien zjechać zespół dwuosobowy. Podczas pokonywania odwoju przez prowadzącego, partner musi asekurować go za pomocą liny, tak aby w wypadku nieudanej próby pomóc mu wydostać się z niebezpiecznej strefy bez zbędnej utraty sił. Następne osoby z grupy mogą być asekurowane za pomocą rzutki lub skorzystać z poręczówki założonej przez prowadzącego.
W szczególnie trudnych warunkach można użyć tzw. dryfkotwy. Jest to worek z przywiązaną liną, który wyrzucamy ze stanowiska zjazdowego poza odwój w taki sposób, aby woda poniosła go dalej, za następny próg skalny lub w inne miejsce, gdzie może on się zaczepić. Kiedy uda się zablokować worek, można naciągnąć i przypiąć linę do stanowiska. Powstanie w ten sposób skośna poręczówka, dzięki której pierwszy zjeżdżający wydostanie się poza zasięg odwoju. Kolejne osoby zjeżdżają już w zjedździe kierunkowym. Przygotowując worek do dryfkotwy należy wyciągnąć z niego apteczkę, sprzęt autoratowniczy, cenne przedmioty. Warto obciążyć go liną i mniej niezbędnymi przedmiotami. Trzeba mieć świadomość, że w razie niepowodzenia montażu cały worek możemy utracić.