REUNION – Krótki reportaż niekanioningowy

Z założenia nie miał to być wyjazd o charakterze kanioningowym. I nie był… Mając niewiele do czynienia z tym sportem nastawiałem się raczej na piesze wędrówki po wyspie, choć wcześniej natknąłem się na wiele opracowań traktujących o naturalnych potencjałach Reunion, jej niesamowitych górach, kanionach, jaskiniach lawowych i innych cudach. Ze względu na osoby towarzyszące, tak zwana opcja ekstremalna niestety nie wchodziła w grę. Mimo wszystko, podtrzymując wrażenia, zapachy i obrazy jakie zapisałem w pamięci podczas poprzedniej, bardzo krótkiej wizyty na Reunion, udało mi się zrealizować to, na co miałem ochotę już od jakiegoś czasu – spróbować kanioningu w tym niesamowitym miejscu.

Dostać się na Reunion nie jest łatwo, ale jak już człowiek pokona wszystkie przeciwności związane z planowaniem podróży, to nagroda jest wielka. Położona na wschód od Madagaskaru i około 175 kilometrów na południowy-zachód od Mauritiusa, Reunion jest niewielką wulkaniczną wyspą wchodzącą w skład terytoriów zamorskich Francji. Raj dla miłośników sportów górskich. Raj dla kanioningowców. Raj na ziemi.

Nie ma tu chyba takich pojęć jak “w sezonie” czy “poza sezonem”, ludzie przyjeżdżają tu w zasadzie przez cały rok, no może z wyjątkiem krótkiego okresu cyklonów pojawiających się w tym rejonie w okolicach stycznia i lutego. Bliskość zwrotnika sprawia, że panuje tu klimat tropikalny, ale topografia wyspy wpływa na ogromną różnorodność pogody w obrębie samej wyspy, od słonecznego i gorącego zachodniego wybrzeża, przez deszczowy i chłodny interior, po ciągle zachmurzony  wierzchołek wulkanu Piton de la Fournaise.

Widok na najwyższy szczyt Reunion.

Widok na najwyższy szczyt Reunion – Piton des Neiges .

Wyspę kształtują trzy wielkie cyrki wulkaniczne: Cilaos, Salazie i Mafate, wraz z rozległym masywem aktywnego wulkanu Piton de la Fournaise, lub prościej – Le Volcan. Dwa pierwsze są najciekawsze z punktu widzenia kanioningowców, gdyż obfitują w liczne wodospady. Cilaos jest ponadto uznawany za najlepszą bazę wypadową dla rożnej maści sportowców, ze względu na bliskość najpopularniejszych szlaków, rozwiniętą sieć noclegową i gastronomiczną.
Droga do Cilaos to już przygoda sama w sobie, niezliczona ilość serpentyn, wąskie tunele i mijanki sprawiają, ze kilkadziesiąt kilometrów pokonuje się w około półtorej godziny.

Fleur Jaune

Kanion Fleurs Jaunes

Spotkanie z instruktorem ustaliliśmy na ósmą rano. Okazało się, że dojazd ze wschodniej części Reunion zajął nam więcej niż się spodziewałem i ostatecznie dotarliśmy na miejsce z godzinnym poślizgiem. Fabrice okazał się jednak dosyć wyrozumiały. Po kilkunastu minutach jechaliśmy już razem w stronę kanionu. Tydzień wcześniej, gdy rezerwowałem wyjście z przewodnikiem do kanionu Fleurs Jaunes, liczyłem na to, ze nie będzie tłumów. Na szczęście okazało się, że byliśmy tylko my i pięcioosobowa grupa Francuzów z osobnym instruktorem. Kiedy dotarliśmy na parking, tamci byli już w wodzie.

Fleur Jaune

Fleurs Jaunes

Odziani we wszystkie możliwe rodzaje pianek i kombinezonów rozpoczęliśmy krótki marsz strumieniem. Najpopularniejsza część Fleur Jaune to w zasadzie ciąg krótkich wodospadów i kaskad, z niewielką możliwością skoków czy toboganów. W przypadku pokonywania całego kanionu wisienką na torcie jest ostatni wodospad, a w zasadzie 95-metrowa tyrolka. Niestety opcja ta jest niedostępna w naszym skromnym pakiecie…

Tak czy siak, pokonujemy siedem różnych progów z najbardziej spektakularnym przedostatnim odcinkiem (55m), gdzie zjazd wykonuje się w strudze wody. Widok na otacząjace szczyty i położone w oddali Cilaos są niesamowite. Zobaczyć stąd można również liczne drogi wspinaczkowe biegnące południową ścianą masywu Piton de Sucre, w którym wyżłobiony jest Fleurs Jaunes.

Fleur Jaune. Pod wodospadem.

Pod wodospadem 55m.

Ostatnia kaskada sprowadza nas w górne partie doliny, znajdującej się poniżej głównego ciągu wodospadów. Zatrzymujemy się na kilkanaście minut i przygotowujemy do powrotu na pobliski parking. Ścieżka (z poręczówkami) prowadzi stromym zboczem przeciwległego wzniesienia i dalej na grań, skąd rozciąga się panorama na cały Cirque de Cilaos, łącznie z najwyższym szczytem wyspy Piton des Neiges. Nasza przygoda z kanionem kończy się po około 30 minutach marszu. Nasza przygoda z Reunion jeszcze nie…

Wycieczka odbyła się 20 lipca 2015 r.


Tekst: Marcin Kubarek

Zdjęcia: Fabrice  Bouisset


 

Dodaj komentarz